wtorek, 8 maja 2018

Pies adoptus - nowa rasa


Pin up Polly

Gdyby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że będziemy mieć psa, a po 1,5 roku kolejnego, to odesłałabym go na Marsa. Dzisiaj jesteśmy szczęśliwi, że mamy dwie uśmiechnięte i szczęśliwe adoptowane mordki. Wsiąknęliśmy w psiejstwo na 100%.

Pies adoptus - nowa rasa, która zaczyna być najmodniejszą rasą.
















 W niedzielę na wybiegu było 5 psów, wszystkie adoptowane, z czego 3 z Pomocy Chartom. Serce się raduje.


Przeczytałam mądrą wypowiedź pani weterynarz  Doroty Sumińskiej "Dopóki w schronisku znajduje się choć jeden pies albo kot, nie mamy prawa kupować zwierząt, ani ich rozmnażać."
Jest w tym wiele prawdy. Psy z adopcji nie są ani lepsze, ani gorsze, to takie same kochane łapy, które mają takie same potrzeby jak psy z hodowli, czasami tylko bardziej skrzywdzone, ale od życia należy im się tyle samo. W naszym towarzystwie większość psów jest z adopcji.
Trafiły do fundacji, stowarzyszeń czy schronisk z najróżniejszych powodów, czasami zupełnie niezrozumiałych.

Polly
Historie naszych psów są znane,  w poprzednich postach można poczytać.



Logan

Wybiegowe kumple naszych psów, towarzysze wspólnych zabaw.
Logana najlepsza koleżanka do szaleństw, dziewczyna niezniszczalna, z solidnym zapasem baterii, Vena. Oddana, bo nie wyrosła na takiego beagla jak miała.

Vena


























Zuzia to piesek oddany do schroniska, bo szczękę ma nie taką jaką powinien mieć sznaucer.

Zuzia





















Od niedawna mamy na naszym lokalnym podwórku Teslę, adoptowana z Pomocy Chartom. Piękna, młoda dziewczyna. W jednym domu z adoptowanym Fedonem.

Tesla





Fedon





















Do tego jest jeszcze schroniskowa Niusia.

Niusia i Vena

No i nasze wierne biegowe koleżanki Kida i Beza. Obie fundacyjne.

Kida i Beza











Beza i Logan














Bella, koleżanka Logana od leśnych spacerów. Wyciągnięta z pseudo-hodowli

Bella











Javier















Javier, najnowszy kolega, trochę brat bliźniak Logana. Poznaliśmy się internetowo. Od poznania do spotkania był jeden krok.

Wszystkie te psiaki są cudowne, żadnemu z nich niczego nie brakuje. Wszystkie są szczęśliwe w swoich domach.
W Pomocy Chartom ostatnio jest wysyp psów w potrzebie, jakby się otworzył worek z nieszczęściami. Każdy z nich znajdzie w końcu swój dom i swoich ludzi. Gdzieś po drodze można było uniknąć tylu potrzebujących psów. Niestety dla pseudohodowli żadne argumenty nie są przekonujące, tu liczy się tylko kasa, a nieszczęść przybywa.
Mamy dużą liczbę znajomych z psami adoptowanymi.
Z charciarzami staramy się spotykać tak często jak się da. Uwielbiam patrzeć na te uśmiechnięte mordki biegające za sobą jak w amoku.

Kida i Beza

Czasami myślę, dlaczego tak późno pomyśleliśmy o psie, ale zaraz sama sobie odpowiadam, że dobrze, że w ogóle :)

Logan















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz