piątek, 16 marca 2018

Ciemna strona mocy

Wczoraj  w sieci zawrzało, zwłaszcza miedzy psiarzami i na psich stronach.
Jedna z fundacji, zajmującą się buldożkami francuskimi została poproszona o pilną interwencję.
Psy, mnóstwo psów w opłakanym stanie, w brudnych, śmierdzących pomieszczeniach, całe w odchodach. Przerażające. Uratowali 18 psiaków i chwała im za to.
Nie jest to odosobniony przypadek. Takie interwencje mają miejsce nie raz, w każdym tygodniu.
Człowiek siedzi i myśli, po co? Dlaczego tak jest?
A no dlatego, że póki są ludzie, którzy kupują psy z pseudohodowli - bo szkoda pieniążków na psa z hodowli zarejestrowanej w odpowiednich instytucjach - to tak się będzie działo. Konsekwencje karne, jak widać, są żadne w stosunku do zarobku, jakie mają osoby z psedohodowli.
W przypadku takich "hodowli" suki rodzą mioty jedno za drugim, nikt się nie martwi o ich zdrowie i kondycję, nie ta to inna, można powiedzieć, że to nie hodowla, a produkcja.


Drugim problemem z jakim borykają się psie fundacje i organizacje to adopcje ich podopiecznych.
Adopcja to nie decyzja na chwilę, to zobowiązanie na lata. Psy i koty z adopcji mają najczęściej przeszłość w postaci czarnej dziury. Psy, nad którymi trzeba pracować, którym trzeba poświecić czas.
Domy tymczasowe leczą ciało, a cała reszta dochodzi do siebie przez długi czas w domach stałych.
Po buldożki z interwencji ustawiła się kolejka chętnych, cieszy to bardzo, ale fundacja musi chętnych zweryfikować, sprawdzić na swój sposób, wielu odejdzie niezadowolonych, bo pieska nie dostaną, mimo, że są "idealni". Pewnie każda fundacja była już obsmarowana w sieci za to, że nie dali komuś pieska. To jest odpowiedzialna decyzja po obu stronach, fundacje muszą mieć pewność, że pies idzie do odpowiedniego domu, do odpowiednich ludzi, że nie wróci za pół roku bo np. pogryzł buty, choć i tak najczęstszym powodem "zwrotu" zwierząt jest alergia dzieci.


 
Zdjęcie Logana po lewej przedstawia psa, jakiego Pomoc Chartom odbierała z przytuliska, po prawej pies po półrocznym pobycie u nas. 

Polly najprawdopodobniej, to tylko nasze przypuszczenia, jest psiną, która uciekła z pseudohodowli.
Okolice, gdzie była znaleziona, są znane z licznych pseudohodowli mixów chartów. Ma połamane zęby, uszkodzone dziąsło, brzydka ranę na pycholu, zmarnowana, z anemią, zakleszczona, brudna, ze zniszczoną sierścią, obraz nędzy i rozpaczy. Gdyby nie kobiety, które zawiadomiły Pomoc Chartom
nie biegałaby już po tym świecie. 



Szanujmy zwierzęta, to nasi bracia mniejsi. Kochajmy je, a odwdzięczą się podwójnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz